Masełko lniano – kokosowe (bez mleka, kukurydzy, soi)

Mleko jest bardzo częstym alergenem pokarmowym. Zaleca się wtedy unikanie również masła, które także może uczulać. Zastąpienie go margaryną nie zawsze jest dobrym wyborem, ponieważ często zawiera ona składniki, które mogą być dla nas szkodliwe. Powstał więc pomysł na domowe „masełko” lniano – kokosowe. Jest ono niezwykle proste w wykonaniu i zawiera korzystne dla nas kwasy tłuszczowe omega 3 (olej lniany) i trójglicerydy średniołańcuchowe MCT, które przyśpieszają przemianę materii (olej kokosowy). Najlepiej zjadać kanapki z naszym masełkiem od razu, ponieważ w temperaturze pokojowej robi się płynne. Świetnie smakuje także z ziemniakami. 🙂

Składniki:

Przygotowanie masełka:

Olej kokosowy rozpuścić w rondelku i przestudzony (letni) połączyć z olejem lnianym, sokiem z cytryny i szczyptą soli. Schłodzić w lodówce do stężenia i cały czas tak go przechowywać.

Smacznego!

Polecamy także przepisy na inne pasty do chleba:

Na słodko:

Na słono:

2

„Masełko” lniano-kokosowe

 




Morfologia krwi a alergia

Morfologia krwi a alergia – często pytacie, czy na podstawie wyników morfologii krwi można podejrzewać alergię. Spróbujemy w skrócie odpowiedzieć na to pytanie.

Morfologia krwi a alergia

Pierwszym badaniem, które lekarz zleca, żeby postawić diagnozę, jest morfologia krwi.
Na podstawie wyników tych badań można podejrzewać alergię, ale nie stwierdzić! Mogą one bowiem wskazywać na różne procesy chorobowe w naszym organizmie i nie są one specyficzne dla alergii.

Pod kątem alergii zwraca się uwagę przede wszystkim na:

  • Hemoglobinę (HGB) – bywa ona obniżona w niedożywieniu, zaburzeniach wchłaniania, alergiach, chorobach z autoagresji, nowotworach, po utracie krwi i innych problemach zdrowotnych.
  • Eozynofile (EOS) – granulocyty kwasochłonne – często są podwyższone przy alergiach (np. w katarze siennym, astmie), ale też np. w chorobach pasożytniczych, łuszczycy, w różnych chorobach krwi. Na ich poziom wpływają także zażywane leki.
  • Bazofile (BASO) – granulocyty zasadochłonne – ich ilość zwiększa się przy różnych chorobach alergicznych, stanach zapalnych przewodu pokarmowego, przewlekłej białaczce szpikowej, niedoczynności tarczycy czy rekonwalescencji.
  • Trombocyty (płytki krwi – PLT) – w alergiach często zdarza się ich zbyt niski poziom (małopłytkowość). Obserwuje się ją jednak również m.in. w niedoborach witaminy B12, kwasu foliowego, infekcjach, nowotworach.
  • OB (odczyn Biernackiego) – może być podwyższony w różnych stanach zapalnych, alergii, nowotworach, chorobach autoimmunologicznych.

Pamiętajmy, żeby skonsultować nasze wyniki z lekarzem, który zleci odpowiednie badania dodatkowe i postawi diagnozę umożliwiającą leczenie.

Wiesława Skrzypczak – dietetyk




Książka „Zdrowa kuchnia dla dzieci” – recenzja

Anna Kłosińska

Oficyna Wydawnicza Vocatio, Warszawa, 2012

zdrowa-kuchnia-dla-dzieci

Pozycja „Zdrowa kuchnia dla dzieci” dotyka różnych tematów – począwszy pod karmienia piersią, poprzez temat alergii, cukru i mleka w diecie. Przy czym części merytorycznej jest 80 stron, a pozostałe 50 to krótkie przepisy. Na tak niewielkiej ilości stron trudno rozwinąć wszystkie tematy, które zostały poruszone, dlatego tę pozycję można traktować jako wprowadzenie do tematu żywienia, niż jako kompendium wiedzy w tym temacie.

Najpierw plusy:

  • Książka jest czytelnie podzielona na dwie części: część merytoryczną i przepisy. W części pierwszej autorka porusza temat żywienia dzieci od samych narodzin, poprzez kolejne etapy rozszerzania diety. Wyraźny jest podział na produkty wskazane i te, których należy unikać.
  • Plusem jest to, że w podrozdziale o diecie mamy karmiącej piersią autorka podkreśla, że ważna jest różnorodność, nie nakazuje wprowadzać bezpodstawnych ograniczeń – np. zaleca orzechy. Ciekawostką jest tu zalecanie kapusty białej zarówno dla matki karmiącej piersią jak i dla niemowlaka podczas rozszerzania diety – bardzo często spotyka się z opinią, żeby unikać produktów wzdymających. Tutaj tę kwestię pozostawiam do indywidualnego rozważenia.
  • Dobre jest zwrócenie uwagi na podstawowe zasady, których rodzice często nie przestrzegają – na niedosładzanie, dawanie do picia wody zamiast słodzonych soków, unikania konserwantów itp.
  • Zwrócenie uwagi na znaczenie kasz i nasion w diecie dziecka – dobrze, żeby rodzice wiedzieli, że jest duży wybór różnych zdrowych zbóż i nasion, które dostarczają wielu cennych składników odżywczych.

Znalazło się też kilka minusów

  • Zachęcanie do samodzielnego odstawiania produktów (stosowania diety eliminacyjnej) na podstawie samych objawów (np. kolek) u dziecka. Diety eliminacyjnej lepiej nie prowadzić na własną rękę – zabrakło informacji, żeby w przypadku podejrzenia alergii skontaktować się z alergologiem lub dietetykiem.
  • Podrozdział dotyczący alergii jest dość ograniczony (ale to akurat nie dziwi, w końcu nie jest to główny temat książki). Znów zabrakło jednak informacji, że diety eliminacyjnej (zwłaszcza u dzieci) nie powinno się prowadzić na własną rękę. Autorka chyba zapomina, że większość rodziców nie jest przygotowanych ani uświadomionych na tyle, aby dobrze zbilansować dziecku dietę po wyeliminowaniu np. nabiału czy glutenu. Nieprawidłowo prowadzona dieta eliminacyjna może prowadzić do niedoborów, dalszej alergizacji, a jeśli zdecydujemy się wykonać testy do zafałszowania wyników.

Część z przepisami jest dość krótka i nie znajdziemy tam raczej nic odkrywczego. Jest to zbiór bardzo podstawowych przepisów (np. naleśniki, czy kasza jaglana). Plus za wykorzystanie różnorodnych produktów.

Podsumowując – książka warta przeczytania, zwłaszcza dla rodziców bardzo początkujących w temacie zdrowego odżywiania dzieci. Osoby nastawione na informacje z tematu alergii pokarmowych nie znajdą w niej zbyt wielu informacji. Ci, którzy mają już szersze pojęcie o diecie dziecka i zdrowym żywieniu powinni poszukać pozycji bardziej rozbudowanej.

Sprawdź nasze przepisy dla Twojego dziecka!

kisielkolaż




Książka „Przepisy na dania bez mleka, jajek, pszenicy i soi dla małych alergików”

Christiane Schafer, Brigit Schafer
Polskie tłumaczenie: Firma Księgarska Olesiejuk, 2013

 

książka okładka

Dobra książka dla rodziców małych alergików (i tych większych też)

Zazwyczaj zagraniczne nazwiska autorów sprawiają, że do specjalistycznych książek kucharskich podchodzę z rezerwą. Dlaczego? Ponieważ bardzo często okazuje się, że przepisy powstają w oparciu o produkty u nas nieznane albo mało dostępne.

W tej książce jest inaczej.

Ogromny plus dla autorek za obszerny wstęp, w którym w przystępny sposób wyjaśniają podstawowe zasady diety bez mleka, jajek, pszenicy i soi.
Pomocne mogą okazać się zwłaszcza:

  • zalecenia żywieniowe na diecie bez mleka, jajek, pszenicy i soi – tabela z produktami zalecanymi i niezalecanymi
  • „alergeny pod lupą” – czyli tabelki, w których znajdziemy informacje gdzie mogą ukrywać się alergeny
  • tabela z zamiennikami jajek i tabela z dziennym zapotrzebowaniem na produkty w zależności od wieku (na wewnętrznej stronie okładki)

Kolejny plus – autorki nie ograniczają się jedynie do przepisów dla starszych dzieci, ale podpowiadają, jak prowadzić odpowiednią dietę już od początku żywienia dziecka. Poruszają temat mieszanek zastępczych, a także dają wskazówki jak we właściwy sposób wprowadzać pokarmy stałe.

Tutaj dochodzimy do części z przepisami.

Książka przyda się rodzicom już od samego początku rozszerzania diety – dużo ciekawych i urozmaiconych propozycji na przeciery dla najmłodszych – zarówno te obiadowe, jak i deserki.

Dla starszych niemowląt i dzieci też nie brakuje pomysłów. Co podobało mi się w przepisach?

  • Są faktycznie dla dzieci – widać, że autorki chciały, aby dzieci nawet na tak rygorystycznej diecie jadły to, co „dzieci lubią najbardziej”. Obok porannych kaszek z owocami znajdziemy też przepisy na burgery i pizzę.
  • Są urozmaicone – podpowiadają jak wykorzystać zdrowe i smaczne kasze takie jak quinoa (komosa ryżowa) czy kasza jaglana. Ciekawe pomysły na pasy do smarowania pieczywa, dressingi i placki, w których wykorzystuje się różne mąki (z cieciorki, teffu, kukurydzianą, ryżową).
  • Instrukcje są krótkie, jasne i czytelne. Mały minus – kolejność produktów na listach – trochę zbyt chaotycznie – na początku powinny być główne składniki, przyprawy na końcu – łatwiej się czyta i przygotowuje takie przepisy.
  • Nie bazują wyłącznie na profesjonalnych zamiennikach, czyli mąkach oczyszczonych z glutenu, czy zamiennikach jajek. Produkty w nich wykorzystywane są dostępne w Polsce.

Znalazły się też małe minusy:

  • w przepisach zbyt często używane są warzywa konserwowe. Znacznie zdrowsze są ich mrożone lub świeże odpowiedniki.
  • cukier w deserach i wypiekach można by spróbować zastąpić zdrowszymi zamiennikami – np. syropem z agawy, syropem daktylowym, ksylitolem, stewią itp.

Są to jednak drobiazgi i z powodzeniem można samodzielnie wprowadzić te zmiany w przepisach.

Książkę polecam jako dobre źródło praktycznych informacji i inspiracji. Na sam koniec można dodać, że jest ładnie wydana, zdjęcia są ciekawe i apetyczne.

Joanna

Nasze przepisy dla alergików znajdziesz tutaj